Półtorej godziny wypełnione poezją i najpiękniejszymi polskimi kolędami, 50 wykonawców, pełny kościół ludzi, a na zakończenie występu owacja na stojąco. Tak w największym skrócie można opisać to, co wydarzyło się 7 stycznia w świątyni w Nowej Słupi. Dzieci i młodzież pod kierunkiem księdza Stanisława Bożętki zaprezentowały spektakl „Co się dzieje w Betlejem”. Widzowie nie szczędzili słów uznania pod adresem wykonawców i reżysera widowiska.

Tuż po błogosławieństwie wieńczącym mszę świętą o godzinie 16, w kościele w Nowej Słupi wierni wyjątkowo nie opuścili świątyni. Przez kilka minut czekali w skupieniu, aż pracownicy Domu Kultury w Rudkach ustawią światła, mikrofony i przygotują wszelkie urządzenia techniczne.

Wreszcie młodzież ubrana w peleryny i anielskie stroje stanęła przy ołtarzu, a mury kościoła wypełniła muzyka i śpiew niosący słowa najpiękniejszych polskich kolęd.

NIE TYLKO ŚPIEW

Wkrótce okazało się, że obecni w świątyni będą świadkami czegoś więcej niż tylko koncertu. Przed ołtarzem pojawiła się bowiem młoda dziewczyna ubrana w błękitny strój, a przy niej anioł. Widzowie zaś stali się świadkami sceny zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Kolejne epizody i rymowane dialogi przypominały wiernym historię narodzenia Pańskiego.

Sceny z biblii przeplatane były kunsztownie dobranymi kolędami.

Wspaniałe stroje aktorów, piękny śpiew, muzyka i gra świateł sprawiały, że zgromadzeni w świątyni mogli się przenieść w czasie i przestrzeni. Powędrować oczyma wyobraźni do odległego o tysiące kilometrów Betlejem wprost do wydarzeń sprzed ponad dwóch tysięcy lat, które stały się kamieniem węgielnym naszej wiary. I choć niektórym aktorom trema ściskała gardło, a świadomość setek wpatrzonych oczu, zapierała  dech w piersiach, to efekt końcowy był znakomity.

Kilkadziesiąt osób biorących udział w spektaklu pokazało kunszt aktorski i talent wokalny. Widać było setki godzin spędzonych na próbach, powtórkach i konsultacjach oraz to że grają z sercem. Nie ma się zatem co dziwić zachowaniu widzów po zakończeniu spektaklu. Milknące nuty, słowa i gesty epilogu stały się prologiem braw, którego rozwinięciem była kilkuminutowa owacja na stojąco.

TO BYŁO WSPANIAŁE, GENIALNE...

Proboszcz parafii ks. Krzysztof Bartochowski, dziękując za uznanie dla artystów wyraził wdzięczność za pomoc pracowników Domu Kultury na czele z dyrektorem Piotrem Sepioło, którzy przygotowali oświetlenie i nagłośnienie spektaklu, Jackowi Górze za akompaniament i oprawę muzyczną koncertu.   

Aktorom oraz księżom dziękował Andrzej Gąsior, wójt gminy Nowa Słupia. - Jesteśmy wspólnotą i takie wydarzenia jak to, sprawiają że możemy się jednoczyć, być bliżej siebie i odczytywać jak wielką wartość ma nasza społeczność. Dziękuję aktorom za wspaniałą grę, winszuję talentu, ale w szczególny sposób pragnę podziękować księdzu Stanisławowi Bożętce, który przygotował dzisiejszy spektakl – mówił wójt.

Mieszkańcy Nowej Słupi wychodząc ze świątyni nie kryli zachwytu. - To było wspaniałe, genialne, jestem dumna, że moje pociechy brały udział w tym występie. Ksiądz Stanisław ma bardzo dobre podejście do dzieci i młodzieży. One do niego wręcz lgną. Aż strach pomyśleć co będzie jak odejdzie z parafii, kto się nimi wtedy zajmie – zastanawiała się pani Magdalena, mieszkanka Nowej Słupi.

- Jestem zachwycona tym co zobaczyłam. W ubiegłych latach występowały tylko dziewczynki. Tym razem wystąpili również chłopcy – zauważyła pani Teresa.

W spektaklu „Co się dzieje w Betlejem” wystąpiło w sumie 50 osób w tym 38 dziewcząt tworzących Scholę Parafialną i 12 chłopców będących w Służbie Liturgicznej Ołtarza. Reżyserem przedstawienia był ks. Stanisław Bożętka.

• ◄ poprzednia aktualność
• 2078 / 3541
• następna aktualność ►